Zombicide Czarna Plaga, czyli kulą ognia w zombie
Biegnę ulicą, mam już dość to miał być krótki wypad do miasteczka po
ocalałych, a zmienił się w walkę o życie. Takie niemiłe niespodzianki tylko u
nas - pomyślałem z przekąsem lekko krzywiąc usta pod brodą. Niedawno jeszcze nasza kraina żyła
pełnią życia tzn. turnieje rycerskie, świąteczne odpusty i spiski arystokracji,
czyli małe wojenki podjazdowe naszych zakutych łbów. Jednym słowem cały urok
życia pod władzą króla Świętopełka. Jakieś pięć tygodni temu zaczęli znikać
ludzie z okolicznych wsi, a potem zaczęły się plotki o dziwnych potworach. Na
początku nikt tego nie brał pod uwagę traktując opowieści o nich jako takie tam
kolejne bajanie co to się nieraz słyszy w karczmie przy kolejnym piwie. Sprawa
stała się poważniejsza, kiedy ludzie zaczęli uciekać ze wsi, a przerażeni
uciekinierzy zaczęli mówić o zmarłych powstających z grobu. Miejscowy kasztelan
na prośbę radnych wysłał wojów do opuszczonych wsi by sprawdzili te historie. Woje
pojechali i tyle ich widzieli, a wioski pustoszały dalej tylko ludzi jakby mniej
z nich uciekało. Przerażeni ludzie zaczęli szeptać coraz głośniej, że
pustoszeją też cmentarze (otwartych grobów jakby coraz więcej) i że to musi być
plaga za grzechy zakutych łbów. Kolejne doniesienia zaczęły wspominać o dziwnej
chorobie roznoszonej przez potwory, która przemienia ludzi w potwory – groza
osiągnęła taki poziom jak przy ostatniej epidemii czarnej ospy. Wtedy po raz
pierwszy usłyszałem nazwę zombie i nie da się ukryć zapadła mi w pamięć. Teraz
zaś zamiast sam cicho siedzieć w jakiejś głuszy razem z grupą innych - Pożal
się Boże - przymusowych bohaterów wpadłem na pomysł aby zabić dla nagrody
jakieś potwory i dowiedzieć się o nich więcej od żywych. Z tego powodu z innymi
pięcioma desperatami wpadłem do miasteczka Karczochy Górne, w którym to miały
być obecne potwory przynajmniej według opowieści zbiegłych mieszkańców. No więc
tak potwory były, a jakże i tylko słowo chmara oddaje ich ilość, a jeden z
nich to po prostu wielkolud. W tej
sytuacji nasza grupka musiała wziąć nogi za pas oczywiście jak to w takiej
sytuacji każdy w inną stronę. Na ostatnim skrzyżowaniu ja skręciłem w lewo, a pozostali w prawo mając nadzieję zgubić ten
tłumek za sobą. Nie ma to jak znakomity plan, który poszedł z zombie. Tymczasem
z naprzeciwka wyszły trzy grube zombie i obrały sobie mnie za jedyny cel w
końcu jedyny żywy na tej ulicy. Nie mam wyboru muszę przez nie przebić się
inaczej dopadnie mnie ta nieustępliwy tłumek z tyłu. Wyciągam zatem moją starą laskę
i przygotowuję inkantację porażenia śmierci – no cóż albo ja zginę albo one w każdym
razie nie będzie to cicha śmierć.
Zombie ikona popkultury i temat
jak wydaje się oklepany na wszystkie strony również w grach planszowych, żeby
wspomnieć o takich grach jak Martwa Zima, Zombie Munchkin, Zombie 15 czy
rodzime Zombiaki II Atak na Moskwę.
Jednak linia planszówek Zombicide
wniosła powiew świeżości do walki na planszy, bo jako prawdziwy ameritrash
oprócz klimatu i kości dodało rozwój postaci jak w prawdziwym RPG wraz
unikalnymi zdolnościami dla każdej postaci. I w czasie wykonywania misji mamy
naprawdę poczucie, że nasze postacie od żółtodzioba rosną przekształcają się w
prawdziwe maszyny do zabijania. Jednak ma to swoją cenę, ponieważ wraz z
przejściem na każdy nowy poziom doświadczenia jednej z naszych postaci wzrasta
ilość przywoływanych zombie w każdej strefie ich namnażania.
Jednak linia planszówek Zombicide
wniosła powiew świeżości do walki na planszy, bo jako prawdziwy ameritrash
oprócz klimatu i kości dodało rozwój postaci jak w prawdziwym RPG wraz
unikalnymi zdolnościami dla każdej postaci. I w czasie wykonywania misji mamy
naprawdę poczucie, że nasze postacie od żółtodzioba rosną przekształcają się w
prawdziwe maszyny do zabijania. Jednak ma to swoją cenę, ponieważ wraz z
przejściem na każdy nowy poziom doświadczenia jednej z naszych postaci wzrasta
ilość przywoływanych zombie w każdej strefie ich namnażania.
Wśród linii planszówek Zombicide
Czarna Plaga jest prawdziwą perłą z następujących powodów:
Po
pierwsze dzieje się w świecie fantasy – dotychczasowe działy się w czasach
współczesnych
Po
drugie wprowadza magię – nie ma to jak rzucać porażeniem śmierci w zombie i
mieć krasnoluda ze zdolnością barbarzyńcy na planszy.
Po
trzecie wprowadza zasadę nagłej śmierci w postaci nekromanty – automatyczna
przegrana w wypadku udanej ucieczki nekromanty z planszy przy sześciu czynnych
strefach namnażania.
Po
czwarte wprowadza absolutnie fantastyczne plastikowe planszetki dla bohaterów
umożliwiające kontrolę nad jego ekwipunkiem miejsca na broń lewa/prawa ręka,
tułów i plecak, a jednocześnie pełniąca funkcję toru doświadczenia wraz z
zaznaczeniem zdobytych z nowych zdolności.
Po
piąte jest fantastyczne przeżycie walki o życie z zombie w klimacie fantasy w
dziesięciu misjach połączonych linią fabularną .
Po
szóste to kooperacja wymagająca szczęścia w kościach i przeszukiwaniu –
znalezienie zestawu do zabicia spaślaka – bronie i czary zadające przy
trafieniu dwie rany czy zestaw do zabicia Abominacji ( pochodnia plus
smocza żółć).
Po siódme gra wymaga elastycznego podejścia do
strategii w zależności jakie zombie nas gonią np. spaślaki, które zabijemy tylko
bronią zadającą dwie rany przy trafieniu czy łowcy którzy jako jedyne zombie w
grze mają dwie akcje.
Gra dzieli się zasadniczo na dwie
fazy graczy i zombie.
W fazie graczy każda postać na początku może wykonać do
trzech akcji (potem wraz z doświadczeniem dochodzi kolejna akcja lub dodatkowe
zdolności). Akcjami bohatera są min. ruch tylko po prostych (nie ma ruchu po
przekątnej), atak (atakujemy dane pole a nie konkretnego zombie), przeszukanie
pomieszczeń (konieczne jeśli chcecie mieć lepszą broń lub czary), otwarcie
drzwi (wszystkie drzwi na początku gry są zamknięte), podniesienie celu (cele
są określone w poszczególnych misjach), hałasowanie w celu przyciągnięcia zombie
(hałas ma swoje znaczniki), wymiana/zmiana ekwipunku, czy rezygnacja z akcji.
W
fazie zombie wszystkie zombie mają do wykonania jedną akcję ruch albo atak. Jeśli na kaflu z nimi są bohaterowie z automatu trafiają, a obrona to rzuty na
pancerz o ile się go ma ;)
Są jednak wyjątki od tej zasady jeden rodzaj zombie
ma dwie akcje są to łowcy i dodatkową aktywację danego rodzaju zombie dają
karty namnażania o czym dalej.
Po aktywowaniu wszystkich zombie obecnych
na planszy następuje namnażanie zombie w strefach wskazanych odpowiednim
znacznikiem na planszy, a ilość tych stref jest uzależniona od scenariusza.
Karty
namnażania tak jak poziom doświadczenia mają cztery poziomy niebieski
(najmniejsze doświadczenie bohaterów / mała ilość przywołanych zombie) poprzez żółty
, pomarańczowy i najwyższy czerwony (najwyższe doświadczenie bohaterów /
największa ilość przywołanych zombie).
Wystarczy że tylko jeden bohater ma
czerwony poziom doświadczenia, a liczba przywołanych zombie w każdej strefie
odpowiada czerwonemu kolorowi. Dodatkową aktywację dla danego rodzaju zombie
wprowadza hasło na karcie „wszystkie spaślaki” co oznacza dodatkową aktywację
dla wszystkich spaślaków na planszy.
Brak figurek danego rodzaju zombie przy
namnażaniu zombie również oznacza dodatkową aktywację wszystkich zombie danego
rodzaju na planszy. Dodatkową ilość niepewności na planszy wprowadzają karty
podwójnego namnażania – pobranie dwóch kart namnażania zombie w kolejnej
strefie czy pojawienie się nekromanty z dodatkowymi zombie.
Walka z zombie jest oparta na
rzutach kośćmi w ilości przypisanej do danej broni z sukcesem rzutu dla danej
broni. W tej grze zadajemy trafienia danemu polu z zombie i w walce wręcz sami
decydujemy, który zombie otrzymuje trafienie, a w walce dystansowej (czary, łuki
czy kusze) decyduje o tym gra najpierw są trafiane najsłabsze zombie, a na końcu
nekromanta.
Wygrywamy grę, kiedy osiągniemy
wszystkie cele określone w danej misji , albo nagła śmierć w postaci udanej ucieczki nekromanty z
planszy przy sześciu aktywnych strefach namnażania zombie.
Podsumowując
„Zombicide Czarna Plaga” to świetny RPG z zombie,okraszony znakomitym klimatem
lekkiego zaszczucia i wyścigiem pomiędzy ilością zombie na planszy, a
osiągnięciem przez graczy celów misji z ciągłym zagrożeniem ze
strony Abominacji i Nekromanty.
Gra wymusza od nas często zmianę planów choćby
poprzez pojawienie się nekromanty, który zwiększa ilość stref namnażania zombie
to jeszcze może uciekając z planszy może zakończyć grę naszą przegraną.
Gra
może nas zmusić do poświęcenia jednej lub kilku postaci np. w celu zabicia
dużej grupy zombie podpaloną smoczą żółcią czy powstrzymania zombie w celu
wygrania misji.
Gra też uczy pokory poprzez swój poziom nieprzewidywalności
przy namnażaniu zombie czy też użycie kart podwójnego namnażania w kolejnej
strefie .
Beata czyli Mama –Kilka wieczorów spędziłam na walce z zombiakami. Świetnie się przy tym bawiłam.
Frajdą jest, kiedy osiągniesz swój cel i pokonasz masę potworów. W dużym stopniu wygrana zależy od szczęścia w rzucaniu kośćmi i tego co w danej turze wydarzy się na planszy.(ile zombie się pojawi).
Ja jeszcze spędzę nie jedną godzinę z zombiakami i Wam również polecam.
Maciek czyli 15-letni syn – Gra fajna, ale po każdym scenariuszu należy odpocząć, bo następuje znudzenie grą. Fajne figurki, które dodają atrakcyjności grze. Polecam!
Na Plus
·
RPG – walka o przeżycie w świecie fantasy z
zombie – bomba
·
Gra jest kooperacją przy której często zmieniamy
strategię gry
·
Ameritrash czyli klimat i przygoda wylewająca
się z każdego elementu
·
Proste zasady gry przystępne dla wszystkich i
duża losowość na kostkach
·
Bardzo ładna i klimatyczna instrukcja choć
nekromanta budził moje wątpliwości
·
U mnie pełni rolę gry familijnej – czyli gramy
wszyscy bo magia i zombie
·
Genialne figurki bohaterów i nekromanty są
niezaprzeczalne bardzo klimatyczne
·
Świetny system rozwoju postaci PD po zabiciu
zombie połączony ze wzrostem trudności gry
·
W czasie gry naprawdę wciągamy się w misje i
rozwój naszego bohatera –zaczyna nam zależeć
·
Atmosfera wyścigu o życie, lekkiego zaszczucia i
presja ze strony Abominacji plus groźba nagłej śmierci – automatyczna przegrana
jeśli nekromanta ucieknie z planszy przy sześciu strefach namnażania
·
Wykonanie fenomenalne od figurek plus bardzo
klimatyczne kafle terenu czy karty przedmiotów
·
Unikalne plastikowe planszetki dla bohaterów nic
nie lata wszystko widać co rękach czy w plecaku
·
Regrywalność zapewnia 10 misji połączonych
wątkiem fabularnym oraz każdorazowo inne konfiguracje celów i rodzajów
przywoływanych zombie przez karty – każda rozgrywka jest inna
·
Gra wywołuje syndrom kolejnej partii szczególnie
przy przegranej co często ma miejsce ;)
·
Gra dla każdego od nowicjusza po wyjadacza i
każdemu przyniesie mnóstwo frajdy
·
W pudełku informacja o ułożeniu figurek w
wyprasce małe, a cieszy
·
Solidne wykonanie
Na Minus
·
Jednak parę znajdę
·
Pudełko przy nieostrożnym zamykaniu może się
przerwać na krawędzi
·
Kafle terenu mają zdolność odkształcania się pod
wpływem wilgoci po całonocnej sesji
·
Mam wrażenie, że Abominacja jest przegięta bo
musimy szukać zestawu pochodnia plus smocza żółć, a często jest na to za mało
czasu – problem przy małych planszach
·
Nie całkiem jasne zasady nekromanty mieliśmy z
tym problem w czasie gry
·
Duża losowość czasami bardzo boli przy rzutach
na trafienie i namnażaniu zombie
·
Fani eurogier raczej nie będą zachwyceni no może
oprócz kompletowania ekwipunku
Ps. Gra jest świetnym wyścigiem i
znajdowaniem równowagi pomiędzy zabijaniem zombie, a osiąganiem celów misji.
Zawsze warto szybko zabić nekromantę żeby spowolnić inwazję zombie. Każda
partia gry nawet w ten sam scenariusz jest inna.
Wygranie scenariusza daje dużo
satysfakcji szczególnie jeśli gracie już trzy godziny i wita Was godzina 12.00, a za oknem w cieniach mogą się czaić no wiecie kto/co ….
Gra wymarzona dla fanów RPG z klimatem plagi zombie jak dotąd żadna gra
planszowa nie dała mi takiej frajdy z zabijania zombie i poczucia potęgi
własnego bohatera na najwyższym poziomie. Radość z wygrania scenariusza jest
naprawdę duża.