sobota, 28 lipca 2018

Eklery z kremem budyniowym i malinami

Polecam Wam wspaniałe eklery z kremem budyniowym i malinami. Rewelacyjny smak i rozkosz podniebienia.
Może skusicie się i zrobicie takie smakowitości. Na blogu znajdziecie również przepis na ptysie z bitą śmietaną, którą możecie również wykorzystać do przełożenia eklerów.
Czekam na Wasze komentarze, zdjęcia. Podzielcie się swoimi uwagami z innymi i napiszcie czy Wam smakowały.
Ja życzę Wam miłego wakacyjnego wypoczynku.
Przepis na ptysie znajdziecie tutaj


Składniki na 12 eklerów

Ciasto
4 jajka
200 g mąki
80 g masła
250 ml wody
szczypta soli

W garnku zagotować wodę z masłem i szczyptą soli.
Dodać przesianą mąkę i mieszać energicznie i tak długo aż ciasto będzie odchodzić od garnka. i będzie szkliste.
Ciasto przełożyć do miski i przestudzić.
Kiedy już będzie letnie ucierać je, dodając kolejno po jednym jajku.
Za pomocą szprycy wyciskać na blaszkę wyłożoną papierem podłużne eklery. Ciasto rośnie więc należy zachować odstępy między nimi.
Piec w piekarniku nagrzanym do 220 stopni C około 20-25 minut.
Po wyjęciu jeszcze ciepłe przekroić je na pół.

Krem
1 l mleka
2 budynie śmietankowe lub waniliowe bez cukru
250 g masła
1/2 szklanki cukru pudru

Dodatkowo 
maliny

Budyń ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu i wystudzić.
Masło utrzeć z cukrem pudrem na puszystą masę, a następnie  dodawać stopniowo wystudzony budyń stale ucierając.
Przełożyć krem do szprycy lub rękawa cukierniczego i wyciskać na jedną połówkę eklera.
Ułożyć cztery maliny na kremie i przykryć drugą połówką eklera

Polewa
100 g czekolady mlecznej
100 g śmietany kremówki 36%

Śmietanę podgrzać tak, aby była gorąca, ale nie gotować. Zdjąć z palnika i wymieszać z pokruszoną czekoladą.
Posmarować delikatnie wierzch eklerów.

eklery z kremem budyniowym i malinami



wtorek, 24 lipca 2018

Torcik zaręczynowy

Wspaniałe ciasto czekoladowe przekładane czekoladowym kremem. Rewelacyjne w smaku, w miarę szybko się go przygotowuje, a jeszcze szybciej znika.
Skorzystałam z przepisu S.Anastazji i  się nie zawiodłam. Może i Wy również upieczecie i pochwalicie się swoim wypiekiem na zdjęciu.
Więcej przepisów na ciasta znajdziecie na moim blogu w zakładce CIASTA.
Jeżeli przygotowaliście dania z moich przepisów proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.
Żródło: książka Ciasta s. Anastazji

Ciasto
250 g margaryny
9 jajek
200 g cukru kryształu
200 g maki pszennej
200 g gorzkiej czekolady
200 g suszonej żurawiny
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (na parze). Żurawinę namoczyć w gorącej wodzie, a następnie odcedzić na sicie.
Margarynę utrzeć z cukrem na puszystą masę i stopniowo dodawać po jednym żółtku stale ucierając.
Wlać rozpuszczoną czekoladę i zmiksować.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i wymieszać z ciastem.
Wsypać żurawinę i ponownie zmiksować.
Białka ubić na sztywno i delikatnie szpatułką połączyć z ciastem.
Podzielić ciasto na trzy równe części i z każdej części upiec placek na blaszce o wymiarach 23x38 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec około 30 minut w 180 stopniach C.
Wystudzić ciasto na kratce.

Krem
500 g masła
3 jajka
100 g czekolady mlecznej
150 g cukru kryształu
2 łyżki rumu

Jajka z cukrem ubić na parze. Uważać, aby temperatura nie była zbyt wysoka. Ubijałam aż masa była ciepła, a następnie ubiłam na sztywno mikserem.
Masło utrzeć na gładko, a następnie dodać wystudzone i ubite jajka. Wlać roztopioną czekoladę i zmiksować.
Rum wymieszać z 1/3 szklanki wody i nasączyć ciasto.
Podzielić krem na dwie części i przełożyć placki.

Polewa
130 g margaryny
5 łyżek cukru pudru
3 łyżki kakao
2 łyżki wody
5 łyżek gęstej kwaśnej śmietany
1 łyżka żelatyny
W rondelku rozpuścić margarynę, cukier, kakao, wodę. Wszystko zagotować i zdjąć z palnika i wymieszać z żelatyną. Dodawać po łyżce śmietany i mieszać.
Przestudzić i polać ciasto.

torcik zaręczynowy 



piątek, 20 lipca 2018

Zapiekanka kajzerkowa

Dzisiaj mam dla Was przepis na pyszną zapiekankę, a zarazem sposób na wykorzystanie czerstwych bułek.
Po upieczeniu zapiekankę super się kroi. Najlepiej smakuje podana od razu po upieczeniu.
Do zapiekanki podałam surówkę z pora, która nadała ostrości i smaku.
Idealne danie na obiad lub kolację. Smaczne, syte i szybkie do przygotowania.
Jeżeli przygotowaliście danie z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.


Składniki
3 bułki kajzerki lekko czerstwe
400 g mięsa mielonego wieprzowego
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
5 ogórków kiszonych
3 średnie pomidory
1 łyżka masła
300 g żółtego sera w plasterkach
400 g śmietany (dałam 18%)
5 łyżek ketchupu
3 łyżki oleju
sól
pieprz
słodka papryka

Naczynie do zapiekania wysmarować masłem.
Bułki rozkroić na połowę i ułożyć je na dnie naczynia.
Na patelnię wlać olej i zeszklić na nim cebulę pokrojoną w kostkę. Dodać drobno posiekany czosnek i mięso. Wszystko  doprawić solą, słodką papryką i pieprzem., Wlać 1/4 szklanki wody i chwilę smażyć aż mięso będzie ciemne.
Przełożyć je na ułożone w naczyniu kajzerki., a następnie rozłożyć ogórki pokrojone w plasterki.
Wszystko przykrywamy plastrami sera, warstwę pomidorów pokrojonych w plastry.
Śmietanę wymieszać z ketchupem, doprawić solą i pieprzem i zalać zapiekankę.
Na sam wierzch ułożyć plastry sera.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C do momentu aż sos zgęstnieje, a góra będzie rumiana.
Po upieczeniu posypać koperkiem.

zapiekanka kajzerkowa

czwartek, 19 lipca 2018

Zombicide Czarna Plaga

Zombicide Czarna Plaga, czyli kulą ognia w zombie

Biegnę ulicą, mam już dość to miał być krótki wypad do miasteczka po ocalałych, a zmienił się w walkę o życie. Takie niemiłe niespodzianki tylko u nas - pomyślałem z przekąsem lekko krzywiąc usta  pod brodą. Niedawno jeszcze nasza kraina żyła pełnią życia tzn. turnieje rycerskie, świąteczne odpusty i spiski arystokracji, czyli małe wojenki podjazdowe naszych zakutych łbów. Jednym słowem cały urok życia pod władzą króla Świętopełka. Jakieś pięć tygodni temu zaczęli znikać ludzie z okolicznych wsi, a potem zaczęły się plotki o dziwnych potworach. Na początku nikt tego nie brał pod uwagę traktując opowieści o nich jako takie tam kolejne bajanie co to się nieraz słyszy w karczmie przy kolejnym piwie. Sprawa stała się poważniejsza, kiedy ludzie zaczęli uciekać ze wsi, a przerażeni uciekinierzy zaczęli mówić o zmarłych powstających z grobu. Miejscowy kasztelan na prośbę radnych wysłał wojów do opuszczonych wsi by sprawdzili te historie. Woje pojechali i tyle ich widzieli, a wioski pustoszały dalej tylko ludzi jakby mniej z nich uciekało. Przerażeni ludzie zaczęli szeptać coraz głośniej, że pustoszeją też cmentarze (otwartych grobów jakby coraz więcej) i że to musi być plaga za grzechy zakutych łbów. Kolejne doniesienia zaczęły wspominać o dziwnej chorobie roznoszonej przez potwory, która przemienia ludzi w potwory – groza osiągnęła taki poziom jak przy ostatniej epidemii czarnej ospy. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę zombie i nie da się ukryć zapadła mi w pamięć. Teraz zaś zamiast sam cicho siedzieć w jakiejś głuszy razem z grupą innych - Pożal się Boże - przymusowych bohaterów wpadłem na pomysł aby zabić dla nagrody jakieś potwory i dowiedzieć się o nich więcej od żywych. Z tego powodu z innymi pięcioma desperatami wpadłem do miasteczka Karczochy Górne, w którym to miały być obecne potwory przynajmniej według opowieści zbiegłych mieszkańców. No więc tak potwory były, a jakże i tylko słowo chmara oddaje ich ilość, a jeden z nich  to po prostu wielkolud. W tej sytuacji nasza grupka musiała wziąć nogi za pas oczywiście jak to w takiej sytuacji każdy w inną stronę. Na ostatnim skrzyżowaniu ja skręciłem w lewo,  a pozostali w prawo mając nadzieję zgubić ten tłumek za sobą. Nie ma to jak znakomity plan, który poszedł z zombie. Tymczasem z naprzeciwka wyszły trzy grube zombie i obrały sobie mnie za jedyny cel w końcu jedyny żywy na tej ulicy. Nie mam wyboru muszę przez nie przebić się inaczej dopadnie mnie ta nieustępliwy tłumek z tyłu. Wyciągam zatem moją starą laskę i przygotowuję inkantację porażenia śmierci – no cóż albo ja zginę albo one w każdym razie nie będzie to cicha śmierć.

Zombie ikona popkultury i temat jak wydaje się oklepany na wszystkie strony również w grach planszowych, żeby wspomnieć o takich grach jak Martwa Zima, Zombie Munchkin, Zombie 15 czy rodzime Zombiaki II Atak na Moskwę.


Jednak linia planszówek Zombicide wniosła powiew świeżości do walki na planszy, bo jako prawdziwy ameritrash oprócz klimatu i kości dodało rozwój postaci jak w prawdziwym RPG wraz unikalnymi zdolnościami dla każdej postaci. I w czasie wykonywania misji mamy naprawdę poczucie, że nasze postacie od żółtodzioba rosną przekształcają się w prawdziwe maszyny do zabijania. Jednak ma to swoją cenę, ponieważ wraz z przejściem na każdy nowy poziom doświadczenia jednej z naszych postaci wzrasta ilość przywoływanych zombie w każdej strefie ich namnażania. 
Jednak linia planszówek Zombicide wniosła powiew świeżości do walki na planszy, bo jako prawdziwy ameritrash oprócz klimatu i kości dodało rozwój postaci jak w prawdziwym RPG wraz unikalnymi zdolnościami dla każdej postaci. I w czasie wykonywania misji mamy naprawdę poczucie, że nasze postacie od żółtodzioba rosną przekształcają się w prawdziwe maszyny do zabijania. Jednak ma to swoją cenę, ponieważ wraz z przejściem na każdy nowy poziom doświadczenia jednej z naszych postaci wzrasta ilość przywoływanych zombie w każdej strefie ich namnażania.

Wśród linii planszówek Zombicide Czarna Plaga jest prawdziwą perłą z następujących powodów:

        Po pierwsze dzieje się w świecie fantasy – dotychczasowe działy się w czasach współczesnych

        Po drugie wprowadza magię – nie ma to jak rzucać porażeniem śmierci w zombie i mieć krasnoluda ze zdolnością barbarzyńcy na planszy.

         Po trzecie wprowadza zasadę nagłej śmierci w postaci nekromanty – automatyczna przegrana w wypadku udanej ucieczki nekromanty z planszy przy sześciu czynnych strefach namnażania.
  
         Po czwarte wprowadza absolutnie fantastyczne plastikowe planszetki dla bohaterów umożliwiające kontrolę nad jego ekwipunkiem miejsca na broń lewa/prawa ręka, tułów i plecak, a jednocześnie pełniąca funkcję toru doświadczenia wraz z zaznaczeniem zdobytych z  nowych zdolności.

         Po piąte jest fantastyczne przeżycie walki o życie z zombie w klimacie fantasy w dziesięciu misjach połączonych linią fabularną .

        Po szóste to kooperacja wymagająca szczęścia w kościach i przeszukiwaniu – znalezienie zestawu do zabicia spaślaka – bronie i czary zadające przy trafieniu dwie rany czy zestaw do zabicia Abominacji ( pochodnia plus smocza żółć).

Po siódme gra wymaga elastycznego podejścia do strategii w zależności jakie zombie nas gonią np. spaślaki, które zabijemy tylko bronią zadającą dwie rany przy trafieniu czy łowcy którzy jako jedyne zombie w grze mają dwie akcje.

Gra dzieli się zasadniczo na dwie fazy graczy i zombie. 
W fazie graczy każda postać na początku może wykonać do trzech akcji (potem wraz z doświadczeniem dochodzi kolejna akcja lub dodatkowe zdolności). Akcjami bohatera są min. ruch tylko po prostych (nie ma ruchu po przekątnej), atak (atakujemy dane pole a nie konkretnego zombie), przeszukanie pomieszczeń (konieczne jeśli chcecie mieć lepszą broń lub czary), otwarcie drzwi (wszystkie drzwi na początku gry są zamknięte), podniesienie celu (cele są określone w poszczególnych misjach), hałasowanie w celu przyciągnięcia zombie (hałas ma swoje znaczniki), wymiana/zmiana ekwipunku, czy rezygnacja z akcji. 
W fazie zombie wszystkie zombie mają do wykonania jedną akcję ruch albo atak. Jeśli na kaflu z nimi są bohaterowie z automatu trafiają, a obrona to rzuty na pancerz o ile się go ma ;) 
Są jednak wyjątki od tej zasady jeden rodzaj zombie ma dwie akcje są to łowcy i dodatkową aktywację danego rodzaju zombie dają karty namnażania o czym dalej. 
Po aktywowaniu wszystkich zombie obecnych na planszy następuje namnażanie zombie w strefach wskazanych odpowiednim znacznikiem na planszy, a ilość tych stref jest uzależniona od scenariusza. 
Karty namnażania tak jak poziom doświadczenia mają cztery poziomy niebieski (najmniejsze doświadczenie bohaterów / mała ilość przywołanych zombie) poprzez żółty , pomarańczowy i najwyższy czerwony (najwyższe doświadczenie bohaterów / największa ilość przywołanych zombie). 
Wystarczy że tylko jeden bohater ma czerwony poziom doświadczenia, a liczba przywołanych zombie w każdej strefie odpowiada czerwonemu kolorowi. Dodatkową aktywację dla danego rodzaju zombie wprowadza hasło na karcie „wszystkie spaślaki” co oznacza dodatkową aktywację dla wszystkich spaślaków na planszy. 
Brak figurek danego rodzaju zombie przy namnażaniu zombie również oznacza dodatkową aktywację wszystkich zombie danego rodzaju na planszy. Dodatkową ilość niepewności na planszy wprowadzają karty podwójnego namnażania – pobranie dwóch kart namnażania zombie w kolejnej strefie czy pojawienie się nekromanty z dodatkowymi zombie.
Walka z zombie jest oparta na rzutach kośćmi w ilości przypisanej do danej broni z sukcesem rzutu dla danej broni. W tej grze zadajemy trafienia danemu polu z zombie i w walce wręcz sami decydujemy, który zombie otrzymuje trafienie, a w walce dystansowej (czary, łuki czy kusze) decyduje o tym gra najpierw są trafiane najsłabsze zombie, a na końcu nekromanta.
Wygrywamy grę, kiedy osiągniemy wszystkie cele określone w danej misji , albo nagła śmierć w postaci udanej ucieczki nekromanty z planszy przy sześciu aktywnych strefach namnażania zombie.

Podsumowując „Zombicide Czarna Plaga” to świetny RPG z zombie,okraszony znakomitym klimatem lekkiego zaszczucia i wyścigiem pomiędzy ilością zombie na planszy, a osiągnięciem przez graczy celów misji z ciągłym zagrożeniem ze strony Abominacji i Nekromanty. 
Gra wymusza od nas często zmianę planów choćby poprzez pojawienie się nekromanty, który zwiększa ilość stref namnażania zombie to jeszcze może uciekając z planszy może zakończyć grę naszą przegraną. 
Gra może nas zmusić do poświęcenia jednej lub kilku postaci np. w celu zabicia dużej grupy zombie podpaloną smoczą żółcią czy powstrzymania zombie w celu wygrania misji. 
Gra też uczy pokory poprzez swój poziom nieprzewidywalności przy namnażaniu zombie czy też użycie kart podwójnego namnażania w kolejnej strefie .

Beata czyli Mama –Kilka wieczorów spędziłam na walce z zombiakami. Świetnie się przy tym bawiłam.
Frajdą jest, kiedy osiągniesz swój cel i pokonasz masę potworów. W dużym stopniu wygrana zależy od szczęścia w rzucaniu kośćmi  i tego co w danej turze wydarzy się na planszy.(ile zombie się pojawi).
Ja jeszcze spędzę nie jedną godzinę z zombiakami i Wam również polecam.

Maciek czyli 15-letni syn – Gra fajna, ale po każdym scenariuszu należy odpocząć, bo następuje znudzenie grą. Fajne figurki, które dodają atrakcyjności grze. Polecam!

Na Plus
·         RPG – walka o przeżycie w świecie fantasy z zombie – bomba
·         Gra jest kooperacją przy której często zmieniamy strategię gry
·         Ameritrash czyli klimat i przygoda wylewająca się z każdego elementu
·         Proste zasady gry przystępne dla wszystkich i duża losowość na kostkach
·         Bardzo ładna i klimatyczna instrukcja choć nekromanta budził moje wątpliwości
·         U mnie pełni rolę gry familijnej – czyli gramy wszyscy bo magia i zombie
·         Genialne figurki bohaterów i nekromanty są niezaprzeczalne bardzo klimatyczne
·         Świetny system rozwoju postaci PD po zabiciu zombie połączony ze wzrostem trudności gry
·         W czasie gry naprawdę wciągamy się w misje i rozwój naszego bohatera –zaczyna nam zależeć
·         Atmosfera wyścigu o życie, lekkiego zaszczucia i presja ze strony Abominacji plus groźba nagłej śmierci – automatyczna przegrana jeśli nekromanta ucieknie z planszy przy sześciu strefach namnażania
·         Wykonanie fenomenalne od figurek plus bardzo klimatyczne kafle terenu czy karty przedmiotów
·         Unikalne plastikowe planszetki dla bohaterów nic nie lata wszystko widać co rękach czy w plecaku
·         Regrywalność zapewnia 10 misji połączonych wątkiem fabularnym oraz każdorazowo inne konfiguracje celów i rodzajów przywoływanych zombie przez karty – każda rozgrywka jest inna
·         Gra wywołuje syndrom kolejnej partii szczególnie przy przegranej co często ma miejsce ;)
·         Gra dla każdego od nowicjusza po wyjadacza i każdemu przyniesie mnóstwo frajdy
·         W pudełku informacja o ułożeniu figurek w wyprasce małe, a cieszy
·         Solidne wykonanie

Na Minus
·         Jednak parę znajdę
·         Pudełko przy nieostrożnym zamykaniu może się przerwać na krawędzi
·         Kafle terenu mają zdolność odkształcania się pod wpływem wilgoci po całonocnej sesji
·         Mam wrażenie, że Abominacja jest przegięta bo musimy szukać zestawu pochodnia plus smocza żółć, a często jest na to za mało czasu – problem przy małych planszach
·         Nie całkiem jasne zasady nekromanty mieliśmy z tym problem w czasie gry
·         Duża losowość czasami bardzo boli przy rzutach na trafienie i namnażaniu zombie
·         Fani eurogier raczej nie będą zachwyceni no może oprócz kompletowania ekwipunku

Ps. Gra jest świetnym wyścigiem i znajdowaniem równowagi pomiędzy zabijaniem zombie, a osiąganiem celów misji. Zawsze warto szybko zabić nekromantę żeby spowolnić inwazję zombie. Każda partia gry nawet w ten sam scenariusz jest inna. 
Wygranie scenariusza daje dużo satysfakcji szczególnie jeśli gracie już trzy godziny i wita Was godzina 12.00, a za oknem w cieniach mogą się czaić no wiecie kto/co ….

Gra wymarzona dla fanów RPG z klimatem plagi zombie jak dotąd żadna gra planszowa nie dała mi takiej frajdy z zabijania zombie i poczucia potęgi własnego bohatera na najwyższym poziomie. Radość z wygrania scenariusza jest naprawdę duża.


















środa, 18 lipca 2018

Arabska zupa z soczewicy

Bardzo smaczna zupa z soczewicy. Idealne połączenie zupy cebulowej  z soczewicą. Koniecznie wypróbujcie. Dla wegetarian zupę można ugotować na wywarze warzywnym. Będzie również bardzo smaczna. Masło zastępujemy olejem.
Mój mąż, który nie jest miłośnikiem zup, zjadł ze smakiem cały talerz. Uf, to jest sukces, bo rzadko, które jada zupy.
Jeżeli skorzystaliście Państwo z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.

Składniki:
400 g czerwonej soczewicy
5 średnich cebul + 2 cebule
3 duże ząbki czosnku
1 duża marchewka
1 pietruszka
2,5 l wywaru mięsnego (miałam z kurczaka)
1 płaska łyżka kurkumy
1 łyżka sosu sojowego
2 łyżki masła klarowanego
sól
pieprz

Wywar mięsny zagotować, dodać wypłukaną soczewicę, pietruszkę  i  marchewkę pokrojoną w kostkę . Gotować na małym ogniu około 10 minut.
Na patelni rozgrzać masło klarowane i zeszklić na nim cebulę ( 5 szt) pokrojoną w kostkę. Na samym końcu smażenia dodać drobno posiekany czosnek i przełożyć do garnka z zupą.
Dodać  kurkumę, doprawić solą i pieprzem oraz wlać sos sojowy. Gotować do miękkości soczewicy.
2 cebule pokroić w cienkie piórka i zrumienić na 1 łyżce masła na złoty kolor. Powinna być chrupiąca.
Przed podaniem posypać nią zupę.
Smacznego.

arabska zupa z soczewicy



niedziela, 15 lipca 2018

Polędwiczki wieprzowe w boczku

Dzisiaj mam dla Was fajny sposób na polędwiczki wieprzowe zawijane w boczku. Bardzo smaczne i szybkie do przygotowania. Podałam je z ziemniakami puree i surówką z pora. Smaczny obiad, który Wam polecam. Na blogu w zakładce MIĘSA zajdziecie mnóstwo przepisów na różne rodzaje mięs takich jak wieprzowina, drób, dziczyzna,wołowina, jagnięcina.
Jeżeli przygotowaliście dania z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.

Składniki
1 duża polędwiczka wieprzowa
10 plasterków boczku (około)
2 łyżki musztardy dijon
2 łyżki musztardy francuskiej
2 średnie cebule
4 łyżki oleju
sól
pieprz

Polędwiczkę pokroić w kawałki około 5 cm .
Musztardy wymieszać razem. Każdy kawałek mięsa posmarować musztardami i obwinąć plasterkiem boczku. Układać w naczyniu do zapiekania nie zawiniętą częścią mięsa do dołu, a następnie posmarować górę polędwiczek.
Pomiędzy kawałkami roladek ułożyć pokrojoną cebulę w kawałkach.
Całość oprószyć solą i pieprzem oraz polać olejem.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C aż mięso będzie rumiane i miękkie. (piekłam około 20-25 min)

polędwiczki wieprzowe w boczku


czwartek, 12 lipca 2018

Surówka z kapusty do obiadu

Teraz, kiedy mamy jeszcze młodą kapustę taka surówka będzie idealna. Szybka, prosta bez udziwnień, a smakuje jak zawsze rewelacyjnie.
Na blogu znajdziecie również inne pomysły na surówki, sałatki i dodatki do obiadów. 
Polecam również surówkę z młodej kapusty , która jest również bardzo smaczna.
Jeżeli przygotowaliście dania z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.

Składniki
1 mała główka kapusty białej
1 cebula
1 marchewka
2 łyżki majonezu
1 łyżka śmietany (dałam 18%)
sól
pieprz
1 łyżka soku z cytryny

Kapustę posiekać, oprószyć solą i mocno pougniatać rękoma. 
Całość skropić sokiem z cytryny,oprószyć pieprzem i dodać startą marchewkę, cebulę drobno posiekaną i wymieszać.
Majonez wymieszać ze śmietaną i wlać do surówki. Wymieszać i gotowa.

surówka z kapusty do obiadu

wtorek, 10 lipca 2018

Kurczak w kremowym sosie

Polecam Wam wspaniałego kurczaka w kremowym sosie. Rewelacyjny w smaku.
Podawać można z ziemniakami, ryżem, kaszą, makaronem lub kluskami. Do tego polecam surówkę z młodej kapusty, którą również znajdziecie na moim blogu i macie wspaniały obiad.
Pracy nie ma przy tym wiele, mięso dusi się samo, a przygotowanie nie wymaga wcale pracy.
Jeżeli przygotowaliście dania z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach.,


Składniki
5 ćwiartek z kurczaka
1 szklanka mleka
1/2 szklanki wody
1 szczypta płatków chilli
3 łyżki masła klarowanego
2 ząbki czosnku
1 płaska łyżeczka papryki słodkiej
4 średnie cebule
1 łyżka mąki pszennej
sól
pieprz

W miseczce wymieszać sól, pieprz, paprykę słodką i wymieszać, a następnie oprószyć udka.
Cebulę pokroić w piórka, a czosnek w plasterki. Wszystko wymieszać z kurczakiem, przykryć naczynie i wstawić do lodówki na 2 godziny.
Po tym czasie  rozgrzać masło na patelni i obsmażyć na nim udka na rumiano oczyszczając je z cebuli.
Podsmażone udka przełożyć do rondla, a na tym samym tłuszczu zeszklić delikatnie cebulę z czosnkiem, w której był kurczak.
Przełożyć wszystko do rondla z mięsem, wlać mleko i wodę i dusić pod przykryciem na wolnym ogniu około 1 godziny.
Po tym czasie wyjąć udka, a całość zmiksować na gładko. Mąkę rozpuścić w małej ilości wody i wlać do sosu. Zagotować. Doprawić solą i pieprzem oraz płatkami chilli.
Kurczaka podawać polanego kremowym sosem.

kurczak w kremowym sosie

niedziela, 8 lipca 2018

Wiśniowa chmurka -ciasto

Wiśniowa chmurka to rewelacyjne w smaku ciasto, ale również pięknie się prezentuje.
Wymaga trochę czasu przygotowania i pracy, ale zapewniam Was, że warto.
Jeśli jeszcze nie próbowaliście i nie piekliście to koniecznie musicie zrobić takie wspaniałe ciasto.
Słodka beza i wiśnie w galaretce to połączenie idealne.
Na blogu znajdziecie również wiele innych przepisów na ciasta, które polecam.

Ciasto
300 g mąki
125 g masła
2 żółtka
5 łyżek cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki zimnej wody

Mąkę przesiać na stolnicę, wbić żółtka, dodać cukier puder, proszek do pieczenia, wodę i zimne masło zetrzeć na tarce o grubych oczkach lub posiekać nożem. Wszystko zagnieść na gładkie ciasto.
Zawinąć w folię i odłożyć do lodówki na około 30 minut. Blaszkę o wymiarach 38x23 cm wyłożyć papierem do pieczenia . Ciasto rozwałkować i wyłożyć na dnie blaszki.  Widelcem ponakłuwać ciasto i piec w 200 stopniach C aż  będzie rumiane.
Wyjąć z piekarnika i wystudzić.

Warstwa wiśniowa
1 kg wiśni
3 galaretki wiśniowe


Galaretki przygotować według przepisu na opakowaniu, ale w mniejszej ilości wody (3,5 szklanki) i wystudzić. Galaretka powinna być lekko stężona.
Wiśnie wydrylować (usunąć pestki).

Na upieczonym cieście rozłożyć wydrylowane wiśnie i zalać tężejącą galaretką.
Ciasto przełożyć do lodówki i poczekać aż galaretka całkowicie zastygnie.

Masa śmietanowa
600 g śmietany kremówki 36%
250 g serka mascarpone
cukier puder według własnego smaku

Śmietanę ubić na sztywno wraz z cukrem pudrem, a następnie dodać serek mascarpone i wymieszać.
Masę wyłożyć na zastygniętą galaretkę z wiśniami. Schłodzić.

Beza
3 białka
150 g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
100 g płatków migdałowych
Białka ubić na sztywno,a pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier stale ubijając. Dodać mąkę ziemniaczaną  i zmiksować.

Blaszkę 38x23 cm obrócić do góry dnem, ułożyć na niej papier do pieczenia i wyłożyć pianę na całej powierzchni blaszki.
Posypać całość płatkami migdałowymi i piec w piekarniku nagrzanym do 150 stopni C przez około 50 minut. 
Po wystudzeniu bezy ułożyć ją na warstwie śmietanowej.
Przechowywać ciasto w lodówce.

wiśniowa chmurka



czwartek, 5 lipca 2018

Jabłkowa pokusa

Jabłecznik na biszkopcie z masą śmietanową.  "Niebo w gębie". Koniecznie wypróbujcie i upieczcie takie wspaniałe ciacho.
Ciasto przygotowuje się szybko i jest łatwe do zrobienia.  Polecam Wam również jabłecznik na kruchym cieście, który znajdziecie na moim blogu w zakładce CIASTA oraz inne smaczne wypieki.
Jeśli przygotowaliście potrawy z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.

Biszkopt
6 jajek rozm L
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
4 łyżki kakao
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Białka ubić na sztywno, a pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier stale ubijając.
Następnie dodawać po jednym żółtku stale miksując.
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia oraz kakao. Wsypywać stopniowo do ubitych jajek mieszając delikatnie szpatułką.
Dno tortownicy 23x38 wyłożyć papierem do pieczenia. Boków nie wykładamy i nie smarujemy. Wlać ciasto do formy.
Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni C przez około 35-40 minut. Do tzw suchego patyczka.
Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i odstawić do wystygnięcia.

Jabłka
1,5 kg jabłek (najlepiej szarej renety)
5 łyżek cukru
1 galaretka cytrynowa


Jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach dodać cukier i smażyć w rondlu aż odparuje większość soku.
Zdjąć jabłka z palnika i wsypać galaretkę cytrynową. Dokładnie wymieszać.

Masa śmietanowa
800 g śmietany kremówki 36%
250 g serka mascarpone
cukier puder według własnego smaku

Smietanę ubić na sztywno wraz z cukrem. Dodać serek mascarpone i zmiksować do połączenia się składników.

Polewa
125 g masła
1/2 szklanki cukru
2 łyżki wody
2 łyżki kakao
Wszystkie składniki włożyć do rondelka i zagotować. Przestudzić i zimną wlewać na ciasto.

Składanie ciasta
biszkopt
jabłka
masa śmietanowa
polewa


jabłkowa  pokusa

wtorek, 3 lipca 2018

Ryż z brokułem i jajkiem sadzonym

Polecam Wam bardzo smaczny i w miarę szybki do przygotowania obiad. Możecie wykorzystać ryż, który pozostał Wam z poprzedniego dnia.
Boczek możecie zastąpić kiełbasą i będzie również bardzo smaczne.
Na blogu znajdziecie więcej przepisów i pomysłów na szybkie i proste dania obiadowe.
Jeżeli przygotowaliście danie z moich przepisów to proszę podzielcie się swoją opinią w komentarzach za co bardzo dziękuję.

Składniki:
300 g ryżu
1 średni brokuł
250 g wędzonego boczku
1 łyżeczka czubata kurkumy
2 łodygi selera naciowego
1 cebula
1/2 pęczka koperku
4 jajka
4 łyżki masła klarowanego
sól
pieprz

Ryż ugotować według przepisu na opakowaniu dodając do wody kurkumę.
Brokuła ugotować na półtwardo i odcedzić na sicie.
Na patelni rozgrzać łyżkę masła klarowanego i usmażyć boczek pokrojony w drobną kostkę, kiedy będzie już rumiany dodać cebulę pokrojoną w kostkę oraz drobno pokrojonego selera naciowego i zeszklić wraz z boczkiem.
Na koniec dodać brokuła podzielonego na małe części i chwilę smażyć.
Na drugiej patelni rozgrzać 1 łyżkę masła i dodać ugotowany ryż. Smażyć około 3 minut mieszając.
Dodać boczek z brokułem i wymieszać.
W razie potrzeby doprawić solą i pieprzem.
Na pozostałej części masła usmażyć jajka, oprószyć je solą i pieprzem.
Na talerz wyłożyć porcję ryżu i jajko i wszystko oprószyć koperkiem.

ryż z brokułem i jajkiem sadzonym