Polędwica z dzika

Po pierwsze muszę podziękować mojej sąsiadce Kasi S za podarowanie mi polędwiczki z dzika.
Dziękuję Kasiu!
Po drugie miałam okazję pierwszy raz przygotować dziczyznę . O nie, jednak drugi , bo robiłam jeszcze bażanta za którego otrzymałam nagrodę od firmy Hortex.
Przepis na bażanta napiszę Wam wkrótce.
Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję spróbować takiej polędwiczki lub przygotować to polecam.

Składniki:
2 polędwiczki z dzika
2 łyżki smalcu do smażenia
sól
1 łyżeczka mąki


Marynata:
2 szklanki wody
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
2  ząbki czosnku utarte
2 łyżki octu balsamicznego
5 ziaren pieprzu czarnego
1 duża cebula pokrojona w piórka
2 gożdziki
1/2 łyżeczki rozmarynu

Wykonanie:
Polędwicę myjemy , osuszamy.

Marynata:
Wszystkie składniki marynaty wkładamy do małego garnka i doprowadzamy do wrzenia.
Polędwiczki wkładamy do szklanego naczynia i zalewamy zagotowaną , gorącą marynatą. Obracamy mięso, aby było całe zamoczone i woda wszędzie dotarła.
Przykrywamy i odstawiamy do lodówki na 24 godziny.
Po tym czasie wyciągamy polędwice z zalewy i osuszamy ręcznikiem papierowym i lekko solimy.
Marynatę cedzimy przez sitko. Wyciągamy liście, pieprz i ziele.
Cebulę z zalewy miksujemy na gładko.
Na patelni rozgrzać smalec i obsmażyć polędwice na rumiano z każdej strony.
Wlewamy 3/4 szklanki zalewy, dodajemy zmiksowaną cebulę i dusimy na małym ogniu pod przykryciem około  45 minut lub dłużej .( zależy jak duże mamy polędwice).
Po tym czasie mięso wyjąć, a sos w razie potrzeby doprawić solą  i pieprzem. Mąkę rozrobić z odrobiną wody i wlać do sosu.. zagotować.
Polędwicę pokroić w plastry i polać sosem.
Smacznego

polędwica z dzika