niedziela, 29 stycznia 2017

Placek cytrynowy z bezą

Placek cytrynowy z bezą. Raj dla podniebienia. Kwaskowata masa przełamana słodyczą bezy.
A całość na kruchym cienkim spodzie.
Masa cytrynowa (lemon curd) po upieczeniu powinna być  lekko kremowa.
Beza z wierzchu chrupiąca, a w środku piankowa. Takie ciasta bardzo lubię i bardzo szybko znikają.
Więcej przepisów znajdziesz na moim blogu w zakładce CIASTA.
Inspiracja Książka Wypieki Świata

Ciasto
160 g mąki pszennej
90 g masła
35 g cukru pudru
skórka starta z 1 cytryny
1 małe żółtko
2 łyżki mleka

Mąkę i cukier puder przesiać na stolnicę. Dodać posiekane masło, żółtko lekko ubite, mleko i skórkę z cytryny.
Wszystko posiekać nożem, a następnie zagnieść ciasto.
Uformować kulkę zawinąć w folię i odłożyć do lodówki na około 1 godzinę.
Po tym czasie ciasto rozwałkować na formę o średnicy 24 cm. Wyłożyć nim dno i boki.
Ponakłuwać widelcem i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C aż ciasto będzie rumiane.

Masa cytrynowa
3 czubate łyżki mąki kukurydzianej
300 ml wody
sok z dwóch cytryn
starta skórka z dwóch cytryn
80 g cukru
2 żółtka

Piana
3 białka
180 g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka soku z cytryny

Mąkę kukurydzianą wymieszać ze 100 ml wody dodać skórkę z cytryny i wymieszać z resztą wody i sokiem z cytryn.
Wlać do rondla i zagotować stale mieszając. Gotować do momentu aż powstanie masa o konsystencji gęstego budyniu.
Zdjąć z palnika i wymieszać z cukrem. Odstawić do wystudzenia.Po wystudzeniu wymieszać z żółtkami
Wlać masę na upieczone ciasto.

Białka ubić na sztywno, a pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier.
Dodać mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny.Ubić i wyłożyć na masę cytrynową.
Piec w piekarniku nagrzanym do 150 stopni C około 45 minut.

placek cytrynowy z bezą




piątek, 27 stycznia 2017

Flaczki z boczniaków

Flaczki z boczniaków możemy gotować na dwa sposoby. Według przepisu podanego niżej lub w wersji wegetariańskiej bulion mięsny zamienić na warzywny.
Jeśli lubicie grzyby to zupa przypadnie Wam do gustu.
Na blogu znajdziecie również inne przepisy i pomysły na zupy.
W czasie, kiedy za oknem jest zimno, mroźno to zupy są idealne na rozgrzanie.

Składniki:
2 średnie marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
1 mały por
400 g boczniaków
2 l bulionu mięsnego
2 łyżki masła klarowanego
3 ziela angielskie
2 liście laurowe
ostra papryka
majeranek
sól
pieprz
1 łyżka mąki (wersja opcjonalna)

W rondlu rozgrzać masło i dodać pokrojoną w słupki marchewkę, pietruszkę, seler, oraz por.
Smażyć około 8 minut mieszając, na koniec dodać pokrojone w paski grzyby boczniaki, wlać bulion. Dodać pozostałe przyprawy i gotować do miękkości warzyw. W razie potrzeby możecie mąkę rozpuścić w małej ilości wody i wlać do zupy celem zagęszczenia.

Flaczki z boczniaków

środa, 25 stycznia 2017

Meksykańskie sopapillas

Nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa sopaipa co oznacza słodkie smażone ciasto.
Istnieje jeszcze inna odmiana tego ciasta, a mianowicie na pikantnie.
Po usmażeniu tych łakoci należy posypać drobnym cukrem, ale ja posypałam cukrem pudrem.
Najlepiej smakują podane od razu po usmażeniu.
Polecam szczególnie w okresie karnawału.
Żródło książka Wypieki z całego świata

Składniki
7 g suszonych drożdży
3 łyżki letniej wody
150 ml mleka
85 g cukru
1/2 łyżeczki soli
25 g masła
1 jajko
500 g mąki pszennej

Olej do głębokiego smażenia (może być smalec)

Drożdże wymieszać z wodą i odstawić na 10 minut w ciepłem miejsce.
Do rondelka wlać mleko, dodać cukier, sól i zagotować.
Zdjąć z palnika, dodać masło i wymieszać do rozpuszczenia się masła. Ostudzić.
Do miski wlać przestudzone mleko, roztrzepane lekko jajko, drożdże i wymieszać.
Na koniec dodać mąkę i wymieszać dokładnie, a następnie zagnieść ciasto na stolnicy.
Uformować kulkę i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyłożyć ciasto na stolnicę i rozwałkować prostokąt o grubości 1 cm, a następnie za pomocą noża do pizzy lub ostrego noża pokroić paski o długości 20 cm i szerokości 5mm.
W szerokim rondlu rozgrzać olej do temp 180 stopni C.
Na rozgrzany tłuszcz wrzucać partiami paseczki.
Smażyć na złoty kolor z dwóch stron.
Uważać, aby podczas przewracania nie przedziurawić chrusta.
Wyciągać na ręcznik papierowy, a następnie posypać cukrem.

meksykańskie sopapillas


wtorek, 24 stycznia 2017

Stronghold 2 Edycja. Rozpaczliwa walka w obronie twierdzy

Stronghold 2 Edycja. Rozpaczliwa walka w obronie twierdzy
Gra autorstwa Ignacego Trzewiczka


W oddali widać twierdzę Skanja unosząca się niczym samotna skała pośród wzburzonego zielonego oceanu. Oceanu kłębiących się mas zielonoskórych orków budzących wstręt i przerażenie. Horda orków, niczym zielone fale potężnego sztormu, rozbija się o twierdzę wciąż niesiona szałem bojowym. Te szturmy mają skruszyć mury i wolę obrońców, aby otworzyć drogę do łupów i chwały. Na twierdzę spadają ogromne pociski miotane przez katapulty przypominając kamienie miotane przez legendarne olbrzymy z Północy. Pośród tego oceanu goblinów i orków kłębiących się pod murami Skanji wyróżniają się ogromne trolle oraz wieże oblężnicze nieuchronnie zbliżające się do twierdzy. Oto rusza kolejny szturm na mury twierdzy. Po niebie szybują ogniste kamienie i strzały miotane przez maszyny oblężnicze w stronę twierdzy. Jeden z kamieni trafia w mur, który się rozpada grzebiąc pod sobą nielicznych już obrońców. Na ten widok wrzask orków spotężniał, poczuły krew, ruszyły ze swymi plugawymi chorągwiami w stronę powstałego wyłomu w murach. Wtem niebo pociemniało od strzał, wiele orków padło rażonych nimi. Zielonoskóra fala na chwilę stanęła w biegu, ale ponownie rozległ się zaśpiew szamanów budzących szał orków i znów ruszyły ile sił w łapach w stronę wyłomu. Obrońcy zaczęli lać na falę orków gorącą smołę a ta niby czar pozbawiła kolejnych zielonoskórych życia w straszliwy sposób. Jednak fala dotarła do resztek muru i naprzeciwko niej stanęli ostatni obrońcy, którzy resztką sił próbowali powstrzymać żywioł przed wdarciem w mury ich domu Skanji. Na czele ataku biegły potężne trolle rozrzucając obrońców silnymi uderzeniami maczug. Wydawało się, że chwiejąca się obrona za chwilę runie i kiedy już zielona fala miała przelać się przez nędzne resztki muru, z głębi twierdzy zabrzmiał róg. Oto do walki wkroczył ostatni hufiec obrońców prowadzony przez Bergera (dowódcę twierdzy). Silnymi ciosami miecza powalił najbliższego trolla a jego towarzysze odepchnęli pozostałych zielonoskórych. Ten widok napełnił otuchą serca pozostałych przy życiu obrońców i dali z siebie wszystko by jeszcze raz powstrzymać zielony żywioł przed wdarciem się do swojego domu –twierdzy Skanji. Jeszcze raz udało się zmusić orki do odwrotu, ale czy uda się odeprzeć kolejny szturm? To już zależy od Was, Drodzy Gracze.

Rodzinna ocena, czyli co komu podoba się – subiektywnie opisujemy wrażenia z gry

Karol czyli Tata -
„Stronghold” to gra strategii i blefu stworzona przez Ignacego Trzewiczka dla fanów świata fantasy w jego klasycznym wydaniu, czyli starcia ludzi z siłami zielonej hordy goblinów, orków i trolli. Starcia znanego choćby z Trylogii Władcy Pierścienia czy z Warcrafta.
 „Stronghold” jest grą dla dwóch graczy: najeźdźcy (dalej „atakujący”) oblegającego twierdzę i obrońcy tej twierdzy. Po otwarciu gry, na dobre pierwsze wrażenie składa się: załączone opowiadanie wprowadzające w klimat gry, bogactwo elementów i duża plansza. Gra trwa minimum dziewięćdziesiąt minut przez 7 rund/tur. Przygotowanie do gry pierwszy raz jest długie, należy wykorzystać załączone woreczki strunowe do podzielenia elementów gry celem szybszego rozłożenia. Obrońca musi pamiętać o tym, że na początku gry ma do dyspozycji sześć klepsydr, będących jego walutą (nie jest to takie jasne). Jednak po pierwszym rozłożeniu i podzieleniu znaczników/meepli, można znacznie skrócić ten czas. Gra przytłacza wielkością planszy i ilością elementów, jednak po pierwszej rozgrywce szybko daje się oswoić i łatwo wpada się w jej rytm.  Gra w ogromnym skrócie polega na wykonywaniu przez gracza oblegającego akcji opisanych na kartach (karty mogą pochodzić z rekomendowanego kompletu dla początkujących lub losowane są po trzy karty z kompletu pięciu dla każdej fazy) po kolei w sześciu fazach (po trzy karty na fazę) opłacanych za pomocą czternastu jednostek atakującego (białe to gobliny warte 1 punkt siły, zielone to orki warte 2 punkty siły i czerwone trolle warte 3 punkty siły),  losowanych na początku każdej rundy/tury. Jednostki atakującego pełnią w grze dwie role: waluty do opłacenia jego akcji (o czym dalej) oraz wprowadzenia do walki. Nazwy sześciu faz oblężenia, oraz same akcje opisane na kartach akcji odnoszą się do poszczególnych etapów oblężenia i są wykonywane w kolejności rozłożenia od fazy pierwszej do szóstej:

Faza 1 – Zaopatrzenie (dwie karty „Odprawa” i „Surowce” tej fazy zawsze pozostają w grze)
Faza 2 – Machiny (trzy karty są wykładane na początku gry)
Faza 3 – Ekwipunek (trzy karty są wykładane na początku gry)
Faza 4 – Szkolenia (trzy karty pozostają w rezerwie)
Faza 5 – Rytuały (trzy karty pozostają w rezerwie)
Faza 6 – Wymarsze (jedna karta „Wymarsz” tej fazy zawsze pozostaje w grze)

W fazie pierwszej karta „Odprawa” umożliwia atakującemu wymianę dowolnej ilości wyłożonych kart akcji na karty akcji umieszczone w rezerwie oraz zmianę kolejności kart wyłożonych przy zachowaniu kolejności faz. Ta wymiana kosztuje jedną klepsydrę dla obrońcy i umożliwia mu natychmiast wykonanie pierwszych akcji w danej turze, na które pozwala mu ilość posiadanych klepsydr.

Każda wydana jednostka przez gracza atakującego to jedna klepsydra na wykonanie akcji dla gracza broniącego, który nimi opłaca ruch jednostek w twierdzy oraz akcje umieszczone na poszczególnych budynkach twierdzy (poniżej przykładowe akcje):
Kużnia - budowa dział i kotłów
Warsztat - rozbudowa murów np. podest czy drągi
Zwiadowcy – wysyłanie szpiega czy zakładanie pułapek pod murami
Katedra – błogosławieństwo strzelców, nieziemski blask czy snajper na wieży
Koszary – jednostki w budynku oraz szkolenie jednostek
Gwardia – wytropienie sabotażystów atakującego w budynkach twierdzy
Szpital – leczenie dwóch jednostek obrońcy na turę
Dziedziniec – miejsce dla jednostek obrońcy do skierowania na dowolnych odcinek muru

Po każdej wykonanej akcji przez atakującego, opłaconej jednostkami, następują dowolne akcje obrońcy opłacone klepsydrami. Obrońca może dokładać klepsydry pomiędzy fazami czy turami, na opłacenie droższych akcji - jak akcja Nieziemski Blask w budynku Katedra - potrzeba 4 klepsydr. Szósta faza pełni rolę ostatniego przygotowania przed szturmem, czyli wymarszu jednostek z obozu poprzez przedpole i przedmurze do walki na murach twierdzy. W tej fazie wymarsz jest obowiązkowy, od gracza zależy czy skorzysta z małego wymarszu (ruch grup do pięciu jednostek w kierunku murów o jedno „pole” z przedpola w kierunku murów twierdzy, co daje trzy klepsydry dla obrońcy) czy z dużego wymarszu (ruch grup do siedmiu jednostek w kierunku murów o jedno „pole” daje to aż pięć klepsydr dla obrońcy) czy też z obu wymarszów jednocześnie.  Po szóstej fazie następuje szturm, czyli ostrzał z armat obrońcy (jeśli są), potem ostrzał maszyn oblężniczych atakującego, ostrzał łuczników obrońcy oraz walka wręcz. Najpierw idą w ruch kotły na murach, potem drągi a następnie wykonuje się rozkazy atakującego zawierające bonusy do walki wręcz (przydzielane w tajemnicy) i na końcu porównuje się siłę atakującego i obrońcy na danym odcinku muru. Różnica pomiędzy sumą siły jednostek atakującego i obrońcy to siła jednostek jaką musi usunąć przegrywający starcie na murze. W wypadku obrońcy utrata jednostek jest bolesna, bo trafiają one do szpitala, skąd tylko dwie powracają do gry na koniec tury (reszta zostaje usunięta z gry). Obaj gracze losują na początku gry dwa cele, których zrealizowanie przynosi pewne bonusy

Grę wygrywa  atakujący  w chwili wyeliminowania obrońców, choćby tylko na jednym odcinku muru, o ile pozostanie mu choć jedna „żywa” jednostka pod murem by wedrzeć się do twierdzy. Obrońca wygrywa jeśli nie dopuści do powyższego do końca siódmej tury/rundy.
Podsumowując, „Stronghold ” to gra strategii i blefu dla doświadczonego gracz. Nie jest łatwa, wymaga uwagi a czasami korzystania z erraty. Ta gra to długa emocjonująca rozgrywka. Sama ilość decyzji i możliwości oszałamia i pozwala wybrać różne strategie. Większe wyzwanie staje przed graczem oblegającym twierdzę, bo to on ma inicjatywę i jego styl gry nada ton rozgrywce. Jednak obrońca może mu poważnie utrudniać grę na każdym kroku. Właśnie to, oprócz wszechobecnego klimatu, stanowi o sile „Strongholda”.
Gra ogromnie zyska jeśli wydawnictwo Portal zdecyduje się wydać erratę do instrukcji oraz meeple bohaterów, trolli, orków, goblinów na poziomie meepli jednostek obrońców.

 Na Plus
·         Gra strategiczna z blefem (rozkazy i pułapki)
·         Fantasy doprawione łamaniem szarych komórek
·         Gra oferuje niepowtarzalny klimat oblężenia twierdzy
·         Każde oblężenie jest inne dzięki wyborowi kart akcji przez atakującego
·         Przydzielanie w tajemnicy kart rozkazów i rytuałów zwiększa frajdę z gry
·         Wprowadzenie wyboru kart celów/bonusów dodatkowych dla atakującego i obrońcy
·         Po każdej turze obrońca czuje się coraz bardziej osaczony a atakujący czuje coraz większą presję czasu
·         Grafika kart i planszy oddaje atmosferę bitwy o twierdzę Skanja
·         Fantastyczne drewniane meeple jednostek obrońcy oraz murów twierdzy
·         Piękne grafiki na kartach szpiegów oraz na budynkach twierdzy
·         Opowiadanie wprowadzające w klimat gry

 Na Minus
·         Gra przy pierwszym rozłożeniu przytłacza
·         Gra z pewną dozą losowości; dobór kart akcji atakującego czy kart celów
·         Gra nie dla osób lubiących lekką rozrywkę, tu trzeba wysilić szare komórki
·         Instrukcja do gry niestety nie rozstrzyga wszystkich wątpliwości, trzeba szukać erraty
·         Opisy na niektórych kartach celów odnoszą się do nazw budynków z poprzedniej edycji gry
·         Dostępna errata do znalezienia w internecie, niestety udało mi się znaleźć jedynie w j. angielskim 
·         Efekt psują dwa okrągłe znaczniki bohaterów, wyglądają fatalnie na tle jednostek obrońcy
·         Fatalnie wyglądają małe drewienka symbolizujące jednostki trolli, orków i goblinów
·         Gra prosi się o mały dodatek zmieniający powyższe dwa elementy

Ps. Gra naprawdę wciąga, jest warta grzechu dla każdego fana strategii, blefu i mnóstwa decyzji do podjęcia. Czuć ogrom klimatu oblężenia, naturalnym skojarzeniem jest bitwa o Helmowy Jar. Nie jest to gra bez wad, ale jeśli dacie jej szansę odwdzięczy się ogromnymi emocjami. Więc na mury gracze, niech rozpocznie się bitwa o Skanję.






poniedziałek, 23 stycznia 2017

Kasza zapiekana po staropolsku

Kasza zapiekana po staropolsku to moja propozycja na obiad. Danie jest bardzo smaczne i syte. Kasza gotowana w wodzie grzybowej nabiera aromatu i smaku.
Nie jestem miłośniczką kasz, ale tak przygotowane danie bardzo mi smakuje.
Więcej przepisów na kasze znajdziecie na blogu  w zakładce KASZE
Polecam i życzę smacznego!

Składniki
300 g kaszy perłowej
20 g suszonych grzybów
2 piersi pojedyncze z kurczaka
200 g śmietany (18%)
2 łyzki oliwy
1 puszka zielonego groszku
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 pęczek szczypiorku
sól
pieprz

Grzyby namoczyć w 1/2 l wody najlepiej na całą noc, a następnie ugotować je do miękkości.
Odcedzić grzyby na sitku, ale wody nie wylewać.
Na wodzie w której gotowały się grzyby plus uzupełnić resztę wody posolić  i ugotować kaszę.
Piersi z kurczaka pokroić w kostkę o wielkości 1,5 cm i oprószyć solą i pieprzem.
Na patelni rozgrzać olej i podsmażyć kurczaka z wszystkich stron lekko go przyrumieniając.
Grzyby posiekać drobno nożem.
Ugotowaną kaszę wymieszać z posiekanymi grzybami, kurczakiem, groszkiem odsączonym na sicie, szczypiorkiem, natką pietruszki i włożyć do naczynia do zapiekania.
Zapiekankę posmarować śmietaną, oprószyć szczypta soli i zapiec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 20 minut.
Podawać  posypaną natką pietruszki.

kasza zapiekana po staropolsku


sobota, 21 stycznia 2017

Kapuśniak z kiszonej kapusty

Nie ma nic lepszego, kiedy wracasz zmarznięta, a w garnku grzeje się pyszny kapuśniak na wędzonce. Rozgrzewający, sycący.... Na samą myśl leci ślinka :)
Ja uwielbiam podany z pieczywem.
Idealna zupa na chłodne zimowe dni.  Może i Wy skusicie się na talerz kapuśniaku.
Inne przepisy na zupy znajdziecie na blogu  w zakładce  ZUPY.

Składniki:
3 wędzone żeberka
500 g kiszonej kapusty
2 łyżki smalcu
6 średnich ziemniaków
2 średnie marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
2,5 l wody
1 łyżka mąki
2 liście laurowe
2 płaskie łyżki majeranku
3 ziela angielskie
sól
pieprz

Żeberka zalać wodą i gotować około 15 minut.
Marchewkę, pietruszkę, seler zetrzeć na tarce o grubych oczkach i dodać do zupy.
do tego włożyć liście laurowe, ziele angielskie,i ziemniaki obrane i pokrojone w kostkę.
Gotować około 15 minut, a następnie dodać kapustę kiszoną. Jeżeli jest ona zbyt kwaśna, można lekko przepłukać zimną wodą, doprawić zupę solą, pieprzem i majerankiem. Włożyć smalec i gotować. Mąkę wymieszać z odrobiną wody i wlać do zupy. Zagotować.

kapuśniak z kapusty kiszonej



czwartek, 19 stycznia 2017

Polędwiczki ziołowe z jabłkiem

Polędwiczka to bardzo delikatne i smaczne mięso i nie należy smażyć jej zbyt długo.
Dzisiaj przygotowałam polędwiczkę wieprzową z ziołami prowansalskimi i jabłkiem.
Do tego podałam ziemniaki puree i  mizerię z ogórków.
Prawda, że obiadek pierwsza klasa? Może i Wy skusicie się na takie danie.
Więcej przepisów na dania mięsna znajdziecie w zakładce Mięsa. Jest tam już ponad 200 przepisów.


Składniki
1 duża polędwiczka wieprzowa
2 jabłka
2 cebule
2 czubate łyżeczki musztardy stołowej
2 łyżki ziół prowansalskich
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
2 łyżki masła klarowanego

Polędwiczkę pokroić na plastry o grubości 1 cm, a następnie każdy rozbić ręką mocno dociskając.
Musztardę wymieszać z solą i pieprzem. Każdy plaster polędwiczki posmarować z dwóch stron pastą z musztardy. Odstawić na około 15 minut do lodówki.
Na patelni rozgrzać masło klarowane i usmażyć polędwiczkę z dwóch stron na rumiany kolor.
Kiedy będzie już gotowa, w dłoniach rozetrzeć zioła prowansalskie i posypać mięso. Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce. Na patelni rozgrzać masło i zeszklić cebulę pokrojoną w piórka. Dodać plasterki jabłek oprószyć solą i pieprzem (szczyptą) i chwilę smażyć wraz z cebulą.
Na półmisek wyłożyć jabłka polędwiczki i wszystko obłożyć zeszkloną cebulą.

ziołowe polędwiczki z jabłkiem

wtorek, 17 stycznia 2017

Zapiekanka tostowa

To jest, a raczej było bardzo smaczne. Jeśli macie ochotę na big tosta to polecam zapiekankę tostową. Bardzo ładnie się kroi po upieczeniu, ale pamiętajcie, żeby każdą warstwę lekko docisnąć i układać kromka nad kromką. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia po przekrojeniu. Zrobię następnym razem.
Szybko i smacznie.  Mi wyszło z jak widać na zdjęciu sześć dużych, porcji.


Składniki
1 chleb tostowy
1 mała kapusta pekińska
200 g szynki w plasterkach
200 g sera żółtego w plasterkach
5 łyżek majonezu
1 duża cebula
150 g pieczarek
200 g śmietany (dałam 18%)
2 jajka
sól
pieprz
szczypiorek

Kromki chleba tostowego zrumienić na patelni lub w tosterze.
Na dnie naczynia do zapiekania ułożyć  podpieczone kromki chleba, posmarować je cienką warstwą majonezu, na każdą kromkę ułożyć plasterek szynki i plasterek sera, a następnie warstwę pokrojonej kapusty pekińskiej.
Układamy kolejną warstwę tostów, smarujemy majonezem, kładziemy plasterki szynki,sera i cebulę pokrojoną w piórka, pieczarki pokrojone w plasterki. Przykładamy kolejną warstwą tostów.
Śmietanę mieszamy z jajkami, doprawiamy solą, pieprzem i zalewamy zapiekankę.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C do momentu aż śmietana się zetnie.
Po upieczeniu posypać posiekanym szczypiorkiem.

zapiekanka tostowa

niedziela, 15 stycznia 2017

Sernik nowojorski

Sernik nowojorski jest gęsty o kremowej konsystencji. Należy do tych serników ciężkich.
Jeśli lubicie takie smakołyki to zapraszam po przepis.
Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju serniki. Więcej przepisów znajdziecie w zakładce Ciasta.
Są tam przepisy na serniki gotowane, pieczone i bez pieczenia.
Zapraszam i polecam.

Spód
150 g herbatników
100 g masła

Masło roztopić, a ciastka dokładnie zmiksować, a następnie wymieszać z roztopionym masłem.
Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć ciastkami, dokładnie je docisnąć do dna.
Piec w 180 stopniach C około 10 minut. Po upieczeniu wystudzić.

Ser
1 kg sera śmietankowego
3 jajka
2 żółtka
1 szklanka cukru
3 płaskie łyżki mąki pszennej
skórka starta z jednej cytryny
300 ml śmietany kremówki

Ser zmiksować z cukrem, a następnie dodać jajka, żółtka, skórkę z cytryny i ponownie zmiksować.
Wsypać mąkę, wymieszać dokładnie i wlać śmietanę.Wszystko dokładnie zmiksować, ale krótko.
Wlać masę serową na upieczone i wystudzone ciastka.
Piec sernik przez 15 minut w temperaturze 200 stopni C , a następnie zmniejszyć temperaturę do 130 stopni i piec około 1 godziny.
Wyłączyć piekarnik, ale sernika nie wyjmować. Poczekać aż piekarnik ostygnie.
Po tym czasie wstawić ciasto do lodówki najlepiej na całą noc.




czwartek, 12 stycznia 2017

Łopatka wieprzowa pieczona

Bardzo lubię takie pieczone mięsa. Idealne do obiadu pokrojone w plastry i polane sosem.
Na zimno pokrojone w cienkie plastry idealne do kanapek czy sałatek.
Nie wymagają dużo pracy, ale troszkę czasu oczekiwania, kiedy mięso chłodzi się w marynacie, a potem, kiedy się piecze.
Pieczeń podałam z ziemniakami i surówką z kapusty pekińskiej.
Pyszny obiad, który i Wam polecam.



Składniki
1 kg łopatki wieprzowej bez kości
1/2 szklanki wody
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki miodu
2 łyżki sosu sojowego
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1 łyżka octu balsamicznego
1/4 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki majeranku
4 łyżki oleju
sól
pieprz

W miseczce wymieszać miód,olej sól,pieprz, paprykę słodką, paprykę ostrą, majeranek, sos sojowy, ocet balsamiczny.
Łopatkę umyć, osuszyć i nasmarować bardzo dokładnie  powyższą marynatą. Odstawić mięso w chłodne miejsce na 3-4 godziny.
Cebulę pokroić w piórka, czosnek w plasterki.
Na dnie naczynia żaroodpornego ułożyć cebulę, plasterki czosnku, ułożyć mięso wraz z marynatą.
Całość podlać wodą.
Piec pod przykryciem w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C około 1,5 h .


łopatka wieprzowa pieczona

wtorek, 10 stycznia 2017

Zupa porowa z mięsem mielonym

Za oknem mróz, śnieg. W czasie takiej pogody najlepsza jest zupa na rozgrzewkę.
Dzisiaj zrobiłam porową z mięsem mielonym. Syta, smaczna i idealna na zimowe chłody.
Chociaż moja rodzinka nie jest miłośnikiem zup, to są jednak takie małe wyjątki, które zjadają z apetytem.
Przepisy na inne zupy znajdziecie w zakładce ZUPY
Polecam i Wam na obiad taką pyszną zupę.


500 g pora
2 łyżki masła klarowanego
2 l  bulionu mięsnego lub warzywnego
200 g pieczarek
400 g mięsa mielonego wieprzowego
2 łyżki sosu sojowego
1 duża marchewka
1 mała pietruszka
200 g śmietany (dałam 18%)
sól
pieprz
1 liść laurowy
3 ziela angielskie



W rondlu rozgrzać masło klarowane i delikatnie zrumienić mięso. Doprawić je solą i pieprzem, a następnie dodać pokrojone w półplasterki pory. Wszystko razem wymieszać i smażyć około 5 minut stale mieszając.
Wlać bulion, dodać pokrojoną w kostkę marchewkę, pietruszkę, pieczarki pokrojone w plasterki, liść laurowy i ziele angielskie, sos sojowy. Wszystko dusić pod przykryciem na wolnym ogniu aż warzywa będą miękkie. Na koniec wlać śmietanę, doprawić solą, pieprzem i już nie gotować.

zupa porowa z mięsem mielonym


sobota, 7 stycznia 2017

Amerykańskie bułeczki

Kwadratowe pyszne  bułeczki. Idealne na śniadanie podane ze szklanką gorącego kakao lub mleka.
Moje dzieciaki uwielbiają je posmarowane dżemem.
Może i Wy skusicie się na świeżutkie pachnące bułki.
Jeśli macie ochotę na inne bułki to zapraszam do zakładki BUŁKI, gdzie znajdziecie inne przepisy.
Szczególnie polecam bułki odrywane róże


Ciasto
200 ml ciepłej wody
8 g suchych drożdży
80 g cukru
1 jajko
1/4 łyżeczki soli
130 ml ciepłego mleka
540 g mąki chlebowej żytniej
40 g roztopionego masła

Dodatkowo
2 łyżki masła
cukier puder do posypania

Do ciepłej, ale nie gorącej wody wsypać drożdże i wymieszać. Odstawić na 5 minut.
W misce utrzeć cukier z jajkiem, dodać ciepłe mleko, roztopione wystudzone masło i wszystko wymieszać wraz z wodą i rozpuszczonej w niej drożdżami.
Dodać mąkę przesianą przez sito, wymieszać i zagnieść na gładkie ciasto.
Ciasto uformować w kulę, włożyć do miski , nakryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 1 godzinę.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Po wyrośnięciu rozwałkować ciasto na prostokąt o grubości około 0,4 cm.
Nożem do pizzy lub ostrym nożem pokroić kwadraty o boku około 7 cm.
Bułeczki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, nakryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Przed pieczeniem każdą bułkę posmarować delikatnie mlekiem.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C do momentu aż będą miały złoty kolor.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać około 4 minuty i każdą bułkę posmarować roztopionym masłem, a następnie posypać cukrem pudrem.

amerykańskie bułki


piątek, 6 stycznia 2017

Domek- rodzinna zabawa w budowę wymarzonego domu

Domek. Rodzinna zabawa w budowę wymarzonego domu
Gra autorstwa Klemensa Kalickiego
Ilustracje: Bartłomieja Kordowskiego

Rodzinna ocena, czyli co komu podoba się – subiektywnie opisujemy wrażenia z gry

Karol czyli Tata -
„Domek” to gra stworzona dla płci pięknej i dzieci, czyli o projektowaniu własnego wyśnionego domu. Wszyscy gracze mogą zbudować swoje wersje domu (z wielkim salonem, super warsztatem lub dużym pokojem do gier J). Ciekawie wygląda porównanie tych wersji domków; może być nawet wyjściem do rozpoczęcia planowania własnego domu.
Gra jest radosna i w sposób naturalny zachęca, aby w nią zagrać. Ilustracje są bardzo kolorowe i czytelne, trafiają stylistyką do dzieci i dorosłych. W czasie gry każdy buduje domek, co widać na planszach graczy. Moim zdaniem jedna z najlepiej zilustrowanych gier planszowych (bardzo lubię gry, w których ilustracje tworzą klimat) – ogromne  brawa dla Pana Bartłomieja Kordowskiego.
„Domek” to gra dla dwóch do czterech osób. Opiera się na dobieraniu przez każdego gracza w swojej kolejce dwóch kart z kompletów kart wyłożonych na planszy przypominającej stół kreślarski i umieszczaniu ich (karty pomieszczeń lub wyposażenia) na swojej planszy gracza w formie domku oraz używaniu (karty urządzeń lub pomocników) zgodnie z napisem na karcie. Dobraną kartę pomieszczenia umieszczamy w swoim domku według następujących zasad:
·         Pomieszczenia możemy tylko położyć nad innymi pomieszczeniami (nic nie wisi w powietrzu) – drugie piętro możemy budować jeśli poniżej mamy pierwsze piętro.
·         Pomieszczenia nad garażem mogą być zbudowane o ile mamy zbudowany garaż.
·         Pomieszczenia piwniczne (ciemnozielone) mogą być umieszczone tylko w garażu.
·     Pomieszczenia są różnej wielkości (np. pokój dziecięcy składa się z dwóch kart) i jest to zaznaczone na kartach (większa punktacja).

·         Położenie wyposażenia w pomieszczeniu (np. fortepianu) oznacza automatyczne ukończenie pomieszczenia (już nie możemy go dalej rozbudować, nawet jeśli karty nam to umożliwiają).Grę urozmaicają następujące elementy:
·         Karty pomocników i narzędzi, dające dodatkowe akcje opisane na kartach (do wykorzystania w czasie kolejki danego gracza lub na koniec gry).

·         Negatywna interakcja: podebranie kompletu kart pasujących innemu graczowi oraz - w rozgrywce 2-3 graczy - odrzucenie przez pierwszego gracza jednego kompletu kart po wybraniu jednego dla siebie.

·         Ciekawy jest też mechanizm wyboru pierwszego gracza w następnej kolejce. Zostaje nim ten gracz, który w danej kolejce wybrał pierwszy komplet kart (zawierający tylko jedną kartę).

Na co zwracać uwagę w czasie gry:
·         Budować piętrami od garażu po drugie piętro
·         Maksymalnie rozbudowywać pomieszczenia, na ile karty nam pozwolą
·         Kalkulować czy opłaca się umieścić wyposażenie w nie rozbudowanym pomieszczeniu
·         Postarać się wybudować łazienkę na każdym piętrze czy posiadać w domku kuchnię, łazienkę i sypialnię, co jest nagradzane dodatkowymi trzema punktami.
·         Uwzględniać w czasie gry bonusy wynikające z dachu (cztery karty dachówek w tym samym kolorze to osiem punktów a każde okno w dachu to dodatkowy punkt)
Grę wygrywa ten gracz, który uzbiera najwięcej punktów z umieszczonych w swoim domku pomieszczeń i wyposażenia (punkty są umieszczone na każdej karcie), bonusów za funkcjonalność i za skompletowany dach.
Podsumowując, „Domek ” to gra rodzinna dla każdego, ze wskazaniem na Panie i osoby lubiące miłą zabawę bez negatywnej interakcji. Podczas gry naprawdę wczuwamy się w budowę wymarzonego domku. Gra jest atrakcyjna zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych graczy planszowych.

Beata czyli Mama – Gra łatwa i krótka. Fajnie sobie zaprojektować własne mieszkanie dobierając karty. Gra bardzo ładnie wykonana. Polecam. 

Maciek czyli 14-letni syn – Gra zbyt prosta i jak dla mnie mało wciągająca. Jestem miłośnikiem innego typu gier planszowych.

Bartek czyli 9 syn- Gra bardzo kolorowa. Miło się przy niej spędza czas. Lubię gry, które mają łatwe zasady.

Na Plus
·         Gra rodzinna, z tych łatwiejszych
·         Gra przyciągnie dzieci i Panie oraz początkujących graczy
·         Gra śmieje się do nas ze stołu zachęcając do gry
·         Plansze graczy (domki), karty i tor dobierania w formie stołu kreślarskiego
·         Klimatyczna oprawa graficzna autorstwa Bartłomieja Kordowskiego – ilustracje na kartach
·         Znacznik pierwszego gracza w postaci małego domku J
·         Świetna i przystępna instrukcja, zwłaszcza wersja skrócona
·         Gra się przyjemnie i płynnie, szybko budując domki (ok. 30 minut)
·         Gra ma klimat znany z gry „Sims” z nutą konkurencji
·         Najlepiej sprawdza się przy 3-4 graczach

Na Minus
·         Gra o kolorowej grafice smutasów odrzuci
·         Gra nie dla osób lubiących dużą negatywną interakcję
·         Gra nie spodoba się zaawansowanym graczom (to jednak nie cywilizacja ;))
·         Gra nie spodoba się osobom lubiącym mieć cały czas pełną kontrolę
·         Gra może stać się po pewnym czasie monotonna, prosi się o dodatki

Ps. Jeśli lubicie miłą rodzinną rozgrywkę i budowanie, to nie zastanawiajcie się tylko pędźcie do sklepu. 
Jeśli chcecie zachęcić do gry planszowej dzieci, dziewczynę albo żonę, to jest gra dla Was. Ta gra odwdzięczy się Wam zabawą i ładnymi domkami. 
Warto budować marzenia!!!












środa, 4 stycznia 2017

Gołąbki bez zawijania zapiekane z serem

Jedną z moich ulubionych potraw są gołąbki. Dzisiaj mam dla Was wersję dla leniuszków.
Gołąbki bez zawijania, zapiekane w sosie pomidorowym z serem. Bardzo szybkie do zrobienia i smaczne. Jeśli takie robiliście, to wiecie, że są pyszne, a jeśli nie próbowaliście to koniecznie zróbcie.
Na blogu znajdziecie również przepis gołąbki tradycyjne lub zapiekane w piekarniku.


Składniki
600 g mięsa mielonego wieprzowo -wołowego
1 cebula
1 łyżka oleju
1 mała główka kapusty
1 puszka pomidorów
200 g ryżu
1 szklanka wody
150 g żółtego sera typu gouda
sól
pieprz
majeranek
bazylia


Kapustę drobniutko posiekać lub zetrzeć na tarce.
Ryż ugotować według przepisu na opakowaniu.
Cebulę pokroić w drobną kostkę i zrumienić na oleju.
Do miski włożyć mięso, podsmażoną cebulę, posiekaną kapustę, ugotowany ryż, doprawić solą, pieprzem i majerankiem.
Wszystko dokładnie wymieszać na jednolitą masę, a następnie formować kule i układać w naczyniu do zapiekania.
Pomidory z puszki zmiksować, dodać wodę i wymieszać. Doprawić solą, pieprzem, bazylią i wlać do naczynia z gołąbkami.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C około 35-40 minut, a następnie posypać startym serem i ponownie zapiekać do rozpuszczenia się sera.

gołąbki bez zawijania


poniedziałek, 2 stycznia 2017

Bogracz z ziemniakami

Nowy rok 2017 zacznę przepisem na bogracz z ziemniakami. Danie jednogarnkowe, bardzo smaczne. Bogracz powinno przygotowywać się nad ogniskiem. Ja tej możliwości nie miałam i zrobiłam na kuchence. Danie pochodzi z kuchni węgierskiej.
Idealne na chłodne zimowe dni, które znakomicie smakuje i rozgrzewa.
Może i Wy skusicie się na taki smaczny obiad?


Składniki
500 wołowiny gulaszowej
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
1 czerwona papryka
1 zielona papryka
1 puszka pomidorów
4 duże ziemniaki
2 łyżki masła klarowanego
1/2 łyżeczki ostrej papryki
3 łyżki sosu sojowego
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 łyżeczka wędzonej papryki
2 -3 szklanki wywaru warzywnego
sól
pieprz

W rondlu roztopić masło klarowane i zeszklić na nim cebulę pokrojoną w drobną kostkę.
Pod koniec smażenia dodać czosnek przeciśnięty przez praskę.
Włożyć pokrojone w kostkę mięso i obsmażyć je z każdej strony na rumiano.
Całość zalać wywarem mięsnym, tak aby mięso było zakryte, dodać koncentrat pomidorowy, pomidory z puszki, sos sojowy i dusić pod przykryciem na wolnym ogniu. Dusić do momentu aż mięso będzie miękkie, w razie potrzeby uzupełnić wywar.
Dodać ziemniaki pokrojone w kostkę, paprykę pokrojoną w kostkę, doprawić solą, pieprzem, papryką ostrą, słodką i wędzoną.
Gotować pod przykryciem, aż ziemniaki będą miękkie, ale nie rozgotowane.

bogracz z ziemniakami